Kolejny system zabezpieczeń, którego złamanie nie wymaga użycia wytrychów to tzw. bezkluczykowe samochody. W praktyce ich użytkowanie jest bardzo wygodne. Mając w kieszeni pilota wysyłającego słaby sygnał, kierowca zbliża się do swojego samochodu, który odbiera sygnał i otwiera drzwi. Po wejściu kierowca naciska przycisk START i jedzie. Komfort? Najwyższy. Bezpieczeństwo? Niewielkie.
Jak wygląda kradzież samochodu z zamkiem zbliżeniowym?

Profesor Srdjan Capkun z uniwersytetu w Zurychu będąc posiadaczem samochodu obsługiwanego bez kluczyka zaczął zastanawiać się nad jego bezpieczeństwem. Co ciekawe, to naukowcy opracowali dwa scenariusze kradzieży, gotowe dla złodziei. Podstawowym mechanizmem obu metod, jest przechwycenie anteną sygnału emitowanego przez pilota i przesłanie go do anteny odbiornika zlokalizowanej przy samochodzie.

Przetestowano 10 modeli samochodów od ośmiu producentów. Z kradzieżą nie było problemów.
Scenariusz 1.
Wymaga współpracy dwóch przestępców. Jeden podąża z anteną przekaźnikiem za kierowcą, gdy ten opuści pojazd, a drugi zostaje z anteną odbiornikiem przy samochodzie. Przechwycony sygnał wciąż dociera do samochodu, co pozwala nim spokojnie odjechać.

Scenariusz 2.
W tej metodzie wystarczy jeden złodziej, ale zakładamy, że kierowca zostawia pilota w domu niedaleko okna. Gdy zostawimy antenę przekaźnik w pobliżu domu złodzieja, a odbiornik weźmiemy ze sobą, znów możemy spokojnie odjechać samochodem.

W obu scenariuszach wystarczyło, że antena przechwytująca sygnał będzie w odległości do ośmiu metrów od pilota. Koszt zmontowania w domu odpowiednich urządzeń zaczynał się już od 50$. Rozwiązaniem mogłaby być możliwość wyłączenia emisji sygnału przez pilota, gdy nie jest nam to potrzebne, ale mija się to z podstawowym założeniem technologii, że kierowca nie musi się martwić kluczem. Na pewno są łatwiejsze metody kradzieży samochodów, ale te metody mają tę cechę, że są całkowicie bezinwazyjne. Złodziej otwiera samochód właściwie w ten sam sposób co kierowca.
Bądźcie czujni!